W Lubiechowej w domu pod kościołem z pięknymi freskami jest toaleta. Do tej toalety zagląda się po to i po owo. Owo wykonując z uczuciem rosnącej ulgi można nagle odkryć, że w toalecie kot toaletę wykonuje. Mamba.
Do dziewczynek, Ani, Rudego i Witusia przykumplował się kotek. Malutki, wypatrzony w rowie, Buddy. Ciekawski choć ostrożny, z psami jeszcze nie dyskutuje a jak się wystraszy to pomocy szuka na wysokościach. Pazurki ma jeszcze delikatne i ciężko mu wbiegać po pniu ale się stara i zapałw nim tygrysi. Przed stadkiem wesołych kózek, dziewczynek roześmianych, przyszłych restauratorek albo pływaczek a może jeszcze innych wybitnych działaczek Buddy zwiał na śliwkę. Nie, nie pohuśtać się, chociaż może to tak właśnie wyglądało, poćwiczyć łapanie równowagi, o tak i jeszcze zbieganie po wąskich gałęziach, w liściach i między zielonym jeszcze śliwkami. Zejść z drzewka nie było łatwo. Pomocy miaukał maluch i jakieś ręce się do niego wyciągnęły, delikatnie objęły i postawiły na trawie. Kotka trzpiotka słodkiego znajdkę. Pobiegł gdzieś zaraz i tyle go widziano :)