Łobuzerska ekipa z ul. Paderewskiego, coś knuje, schodki okupuje i wymyśla do kogo dziś wpaść na kolację, o kogo się poocierać i wymruczeć smakołyki. Swój dom wystawiła Grande Banda Padere na sprzedaż, komuś kto co rano wystawi trzy miseczki i przeznaczy trzy dobre słowa na powitanie. W zamian nie wpuszczą do domu ani myszy !
Reprezentanci kociej populacji Mił
kowa, czyli koty z Arnsdorfu, Jurantowa, Jarantowa albo Hlondowa w gminie Podgórzyn, powiat nasz jeleniogórski. Być może pamiętają 
zamierzchłe czasy słowiańskich ro
dów rycerskich, właścicieli okolicy a może jedynie stada owiec i 
cyrulików z dawnych lat. Czy w ich żyłach płynie krew kotów z kuźni, hut i kopalń ? A może to potomkowie pałacowych kotów neobarokowych?:) Ziewają sobie Mi(a)łkowianie u podnóża Grabowca, patrząc na Pogórze Karkonoskie i witają gości klubu Ekran mruczeniem. Warto odwiedzić Miłków, zwiedzić kościół, zobaczyć krzyże pokutne i pałac i pogłaskać bardzo gościnne i przyjazne koty Mi(a)łkowa.
Muchy, zupa, smoła, duszno i gdzie
ta burza obiecywana? Chmury się przyczaiły o góry oparły i co dalej ? Zulus w
yleżał się już na każdym boku i na grzbiecie czeka, może wreszcie zacznie wiać. Ten wiatr, który sprowadza deszcz i błyski i hałas... nie nadchodzi a nadejść już powinien. Zulinder miauczy, że burza będzie, będzie na pewno, tylko kiedy, kot ten nie wie...
