30 grudnia 2009

strażnik Twierdzy Szyfrów ...

... i myszy na zamku Czocha. Ofucjusz, chyba tak ma na imię to zwierzątko, bo ofuknęło nas i na widok Jeremiki. Kocina zamkowa pobiegła pilnować drzwi, które ktoś zapomniał zamknąć. My, z szacunku dla jego wyjątkowo trudnej funkcji, postanowiliśmy nie zaglądać, co krył korytarz za drzwiami. Strażnik lochów i tajemnic zasłużył na nasze uznanie.

25 grudnia 2009

jak Graf z Bobikiem


Siła spokoju, nie zawsze ten co na górze jest górą !

23 grudnia 2009

22 grudnia 2009

prezent pod choinką ?

Graf - widocznie zadowolony ze swojego właściciela - sam zapakował się w czarne futerko i położył pod choinką. Ciekawe czyje ciepłe dłonie go wyciągną spod drzewka. Czy oczy, w które spojrzy ucieszą się na jego widok? Tak tak, to smutne kocie spojrzenie, może kogoś zwiedzie...

19 grudnia 2009

jak Jeremika z Zulusem


Prz
yszły zimne, mroźne dni, wtedy najlepiej przytulic się do miękkiego futerka Jeremiki... i zasnąć

17 grudnia 2009

pan He

Podobno w Norwegii też mają koty. Oto kot norweski Pan He. Sąsiad Kamsa Bamsa, mieszkaniec Borgen. Stosuje krem neutrogena i nie przymarza do okien.

Grafo man


UWAGA !!!
GrafoMan typowy domowy terrorysta. Wskakuje ludziom na głowy. Zawsze gotowy do ataku. Kocie z piekła rodem ! Graf chodzący budzik :) Bobik nie ma z nim łatwego życia...

Kłopotek

Kotek Kłopotek, córka Zimki, siostra Grafa, kuzynka rysia Rysia, pyszczek złożony do pocałunku i zniewalające spojrzenie, to po cioci ;)

9 grudnia 2009

coś o Zulusie :)

Szorstkie buziaki

Szorstkie buziaki...
Mięciutki cień
Od mojej twarzy
Zaczyna dzień.

Szorstkie buziaki...
Zbudzi mnie jutro
Mój mały budzik
Spowity w futro

trochę poezji nikogo nie zabije :)

Kot w pustym mieszkaniu

Umrzeć — tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać się między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.

Wisława Szymborska

2 grudnia 2009

kupowanie Lilu w worku



mały kotek jadł jadł jadł

i zjadłszy prawie wszystko
postanowił przestać.
Tygrysełe, kotka bez końca!
Wyrosła na potęgę
po tatusiu !
To nie może być
kobieta !? To LILU !